Dzisiejsza epoka to okres zatrważającego postępu technologicznego. Człowiek współczesny zdaje się zatopiony w naukowych osiągnięciach do tego stopnia, iż niektórzy snują transhumanistyczne plany fuzji ciała i maszyny. Tymczasem jeszcze do niedawna swoją kolebkę ludzkość widziała zupełnie gdzie indziej. Duchowe oczy zwrócone miała ku przyrodzie, czując z nią podświadomą więź. Łono natury stanowiło dla człowieka ukojenie, miejsce odpoczynku oraz źródło inspiracji. Widać to przede wszystkim w literaturze rodzimej, noszącej jeszcze znamiona słowiańskiego uwielbienia sielanek. Zarysowana powyżej teza wymaga jednak potwierdzenia argumentami. Takowymi w tej pracy będzie wiersz Jana Kochanowskiego Na lipę oraz fragmenty Pana Tadeusza pióra Adama Mickiewicza.
Jan Kochanowski to poeta wielce zasłużony dla rozwoju języka polskiego. Renesansowy twórca posiadał swoisty sentyment dla ojczystego krajobrazu, którego nie bał się okazywać w swoich dziełach. Jednym z nich jest wiersz Na lipę. Niepozorna, krótka forma obnaża przed czytelnikiem piękno lipowego drzewa. Przyroda mówi tutaj sama w swoim imieniu, wyłuszczając kolejno swoje atuty. Zaprasza do wejścia z sobą w interakcję, która zaowocuje odpoczynkiem i błogim odzyskaniem sił przez człowieka. Widać tutaj, że Kochanowski dostrzega, jak bardzo potrzebujemy przyrody. Jedno drzewo daje zarówno cień, odpoczynek, jak również możliwość kontemplacji ptasich treli. Nie ma przy tym funkcji gospodarczych, nie daje wszak jabłek. Niemniej porównanie do owoców z ogrodu Hesperyd sugeruje większe zalety, które czynią lipę potrzebną dla człowieka. Staje się ona tutaj orędowniczką bliskiego, pełnego szacunku przebywania na łonie natury.
Adam Mickiewicz w swojej epopei narodowej wyraźnie zarysował obraz przyrody kresowej. Częściowo wynika to z potrzeb homeryckiego stylu Pana Tadeusza, niemniej ma również względy emocjonalne. Twórca tęsknił bowiem za pewną arkadyjską wizją Litwy, pragnął podzielić się nią z ludźmi. Pisał nawet o marzeniu „zaniesienia pod strzechy” swojego dzieła, dzięki czemu z jego tęsknej wizji narodziłby się duch narodowy. Pean na cześć przyrody odgrywał w tym duże znaczenie, które dostrzec można przede wszystkim w Epilogu epopei. Tam też Litwa przybiera obraz krainy lat dziecięcych, miejsca ogólnej szczęśliwości. Piękny opis okoliczności przyrody pozwala człowiekowi na inspirację, buduje atmosferę złotego wieku. To tutaj widać jak bardzo utracona ojczyzna, połączenie pięknej ziemi i dobrych ludzi, harmonijnie współgrała z romantycznym duchem wieszcza. Przyroda stanowi w tym śnie o dawnych czasach element inspirujący. Dzięki niej bowiem Mickiewicz mógł tworzyć tak wspaniałe dzieła, ale również mieszkańcy żyć szczęśliwie z jej plonów.
Kolejne przejawy przyrody jako miejsca ludzkiego ukojenia i odpoczynku dostrzec możemy w kilku miejscach samego dzieła. Szlachta wielokrotnie wchodzi w interakcję z naturę podczas swoich codziennych zajęć. Mickiewicz opisuje staropolski zwyczaj grzybobrania, namiętnie przez sarmatów praktykowany. Z jego słów wynika, że istotnie posiadał on wielką wagę pośród rozrywek kresowego dworku, co odnajduje też pewne podobieństwo wśród dzisiejszych zwyczajów. Rozmowy o psach łownych podczas uczty na zamku Horeszków to również znak bliskości z przyrodą. Polowanie jako aktywność było istotnie uświęconą i niezwykle pobudzającą praktyką. Mickiewicz poświęca mu znaczący kawałek Pana Tadeusza, czyniąc również areną popisów strzeleckich bohaterów. Wszystkie te opisane sceny stanowią przykład przebywania ludzi na łonie natury. Szlachta otaczała się nią, korzystała z dobrodziejstw i odpoczywałam wśród niej. Warto jeszcze wspomnieć, chociażby słynną scenę z mrówkami, która również rozegrała się w plenerze. Przyroda posiada tutaj ten swoisty, idylliczny klimat, który pozwala człowiekowi odetchnąć. To wręcz swoisty cichy bohater utworu, bez którego wieszcz narodowy nie mógłby stworzyć tak wspaniałej i barwnej wizji staropolskich obyczajów. W rzeczy samej wiele spośród nich nie miałoby możliwości zaistnieć, gdyby nie przyroda.
Pan Tadeusz posiada również bezpośredni opis stosunku człowieka do litewskiej przyrody. Autor odwołuje się tam do pamięci wielkich pomników natury tej krainy, dębów. Ukazuje ich powiązanie z historią kraju, swoiste stanie na jej straży. Staje się tedy każdy z nich inspiracją, wiekopomnym elementem twórczej woli narodu. Pojedynczy człowiek również może odnaleźć tę budującą więź, co fragment wyznaje. Zadumanie się podczas polowania to wręcz podwójne świadectwo przyrody jako źródła inspiracji oraz odpoczynku. Budzi się tutaj również jeszcze jeden element, pokazujący jak blisko człowiek może być z naturą. Autor z niepokojem patrzy na wycinkę prastarych drzew Litwy, szczególnie iż robi to moskiewski zaborca. Dobro przyrody ojczystej jest mu na sercu, ponieważ wzbudza w nim pamięć o przodkach, daje również ukojenie romantycznej duszy. Następuje tu bliskie zespolenie ducha oraz scenerii, w której wzrastał. Tym samym Mickiewicz swoiście podkreśla, dlaczego człowiek znajduje ukojenie pośród przyrody. Może bowiem wynieść swoje duchowe pierwociny z jej łona.
Choć w dzisiejszych czasach człowiek zdaje się odgrodzony od przyrody, nadal jakaś jego część za nią tęskni. Pokazuje to ogrom literatury sławiącej przedziwną więź, dającą wytchnienie i inspirację doświadczającemu jej. Jak widać, odczucie to zaobserwowano już w renesansie a być może nawet za czasów Homera. Chociaż groźna i nieprzewidywalna, przyroda napełnia nas podziwem. Rodzi on inspirację, dzięki której możemy tworzyć wielkie dzieła myśli, sztuki i nauki. Niemniej posiada ona w sobie również dziwny spokój, wywołany równowagą ostatecznej wojny żywiołów. Wśród tej harmonii człowiek odnajduje swoje miejsce, jest szczęśliwy. Dzięki temu odpoczywa, a wręcz uspokaja rozkojarzone zmysły. Ważne jest jednak aby nigdy nie zapominać właśnie o tej nieokiełznanej naturze przyrody. Jeżeli zbyt mocno pokochamy jej kojący aspekt, może nas nieprzyjemnie zaskoczyć. Piękno żywiołów dostrzec w pełnej krasie można jedynie, gdy pozna się całość ich natury.