Nadzieja to zjawisko, bez którego naprawdę trudno jest żyć i funkcjonować. Człowiek musi wierzyć, że gdzieś jakaś siła wyższa mu sprzyja i że wyciągnie ku niemu pomocną dłoń, kiedy przyjdzie taka potrzeba. Trzeba jednak wiedzieć, gdzie może być źródło takiej wiary, w którym moglibyśmy się zanurzyć, gdy przyjdzie taka potrzeba. Można te przemyślenia rzucić również na plan ogólniejszy, ponieważ nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości potrzebują źródła nadziei, kiedy przychodzi dla nich cięższy czas. Odpowiedzi na wiele z powyższych pytań udziela literatura rozmaitych epok.
Nadzieja to zjawisko trudne do jednoznacznego zdefiniowania i zależy w dużej mierze od tego, w jakiej sytuacji się o niej rozmawia, w jakim kontekście. Może dotyczyć jednostki, albo całej społeczności, np. narodu. Niektórzy mówią, że „nadzieja jest matką głupich”, co oznacza, że sama w sobie nie może zdziałać niczego. Inni twierdzą jednak, że w trudnych momentach nadzieja umiera ostatnia, co oznacza, że jest ona najsilniejszym instrumentem służącym podtrzymywaniu nas na duchu w sytuacjach granicznych, ekstremalnych.
Andrzej Kmicic, główny bohater Potopu Henryka Sienkiewicza, w wyniku swoich lekkomyślnych młodzieńczych działań został przekreślony nie tylko przez litewską szlachtę, lecz przede wszystkim przez ukochaną Oleńkę. Naraził się całemu województwu, a później narodowi polskiemu, przystając do księcia Janusza Radziwiłła, który okazał się był zdrajcą ojczyzny. Kiedy zrozumiał swój błąd, wydawało się, że jest już za późno. On jednak podjął decyzję, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by zrehabilitować się w oczach narodu i ukochanej. Jego nadzieją była właśnie pamięć o pięknej dziewczynie, w której zakochał się od pierwszego wejrzenia, a której uczucie nieomal stracił przez własną impulsywność, łatwowierność i naiwność. Kmicic czerpał nadzieję ze wspomnień chwil spędzonych z Oleńką oraz z wyobrażeń tego, jak szczęśliwą przyszłość mogą mieć przed sobą, jeśli uda mu się odzyskać dobre imię, co ostatecznie robi.
Źródłem nadziei dla Ignacego Rzeckiego, jednego z głównych bohaterów Lalki Bolesława Prusa, były wspomnienia. Rzecki był subiektem w sklepie Wokulskiego, człowiekiem starszej daty, nieco już zmęczonym zawirowaniami życia i nie posiadającym bliskich. Wolne od pracy chwile poświęcał na rozmowy z Wokulskim lub spisywanie pamiętników. Cierpiał z powodu przedłużających się zaborów. Wspominał młodzieńczą wielką miłość oraz walkę w czasie Wiosny Ludów. Cały czas pokładał nadzieję na odzyskanie niepodległości we Francji oraz jej władcy, mimo że nic nie wskazywało na takie możliwości na arenie politycznej. To jednak pomagało Rzeckiemu mieć jakiś cel, na cokolwiek czekać, być przekonanym o sensie pracy. Jak więc widać również przeszłość, nawet w nieco wyimaginowanej wersji, jest w stanie być dla nas źródłem, z którego będziemy czerpać nadzieję.
Dżuma Alberta Camusa to powieść o fikcyjnym mieście, Oranie, które zostaje dotknięte epidemią tytułowej choroby. Początkowa panika i społeczny chaos po pewnym czasie przemieniają się w jednak w otuchę i nadzieję, dzięki którym ostatecznie udaje się opanować sytuację w mieście i zwalczyć zarazę. Sporo nadziei dawało mieszkańcom Oranu przeczucie, że niedługo zostanie wynaleziona szczepionka na dżumę, nad którą prace jednak wydłużały się. Niesamowicie podnoszącym na duchu elementem epidemii była solidarność i współpraca orańczyków, którzy samodzielnie formowali się w kordony pomocnicze, by zdrowi mogli nieść pomoc zarażonym i umierającym, a przez to ułatwiali opanowanie gorączki. Historia ostatecznie skończyła się dobrze, a dżumę udało się opanować, nie bez udziału ludzi, którzy w trudnej sytuacji zachowali resztki nadziei.
Jak widać na podstawie przedstawionych powyżej przykładów literackich, źródło nadziei może tkwić naprawdę w wielu przestrzeniach i tak naprawdę tylko od naszego podejścia zależy to, skąd będziemy potrafili jej zaczerpnąć. Może to być przeszłość i nasze wspomnienia, może to być wsparcie innych i solidarne działanie z nimi, może to być miłość i przeczucie, że trzeba jeszcze coś w tej kwestii zrobić, coś odzyskać, czemuś albo komuś zadośćuczynić. Wniosek nasuwa się więc samoistnie: nie ważne skąd zaczerpniemy nadzieję, ważne, żeby ją mimo wszystko mieć, ponieważ niejednokrotnie tylko dzięki niej możemy pokonać trudności, jakie stawia przed nami zycie.