Nad tym, na czym polega prawdziwe człowieczeństwo głowiło się wielu filozofów już od zarania dziejów. Powstało wiele definicji tego zjawiska, dociekano, jakie jest jego źródło i dlaczego niektórzy ludzie nie potrafią go okazywać. Wiele z tych rozważań sprowadza się do tego, że istotą prawdziwego człowieczeństwa jest okazywanie współczucia i miłosierdzia innym i niesienie im pomocy, gdy tego potrzebują. Człowieczeństwo objawia się więc w relacjach z innymi ludźmi. Jako przykład i potwierdzenie tej tezy można podać bohaterów takich utworów literackich jak „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa czy „Dziady” Adama Mickiewicza.
Główny bohater „Opowieści wigilijnej”, czyli Ebenezer Scrooge, był okropnym człowiekiem, Charakteryzował się skąpstwem i bezwzględnością, płacił jedynemu pracownikowi głodową pensję i zmuszał go do pracy w nieogrzewanym kantorze. Na dodatek Scrooge oceniał ludzi nie przez pryzmat ich charakterów czy zachowania, tylko patrzył, ile majątku udało im się zgromadzić. Nie współczuł biednym i nie popierał dobroczynności – uważał, że nędzarze zasłużyli na swój los i skoro nie mają pieniędzy, to nie powinni obchodzić na przykład Bożego Narodzenia i cieszyć się świętami.
Postawa Scrooge’a nie miała w sobie nic z człowieczeństwa, była wręcz okrutna. Nie można się więc dziwić, że był on człowiekiem samotnym. Jego postępowanie jednak nie pozostało bez echa. Scrooge’a odwiedziła zjawa jego zmarłego współpracownika, Jakuba Marleya. Był on podobny do niego i żył w taki sam sposób. Marley ostrzegł go, że takie zachowanie zostanie po śmierci ukarane, a dusza Scrooge’a będzie potępiona i zgubiona. Następnie trzy duchy świat ukazały bohaterowi jego życie z dystansu i perspektywy, by mógł on zobaczyć, jak wiele zła uczynił i jak wiele stracił. To uświadomiło mu, jak fatalnie się zachowywał. Pod wpływem tego wstrząsu Scrooge odnalazł swoje człowieczeństwo – zaczął pomagać ludziom, cieszyć się życiem i spędzać czas w towarzystwie bliskich mu osób, na przykład swojego jedynego siostrzeńca. W ten sposób ocalił on swoje człowieczeństwo.
W swoim romantycznym dramacie „Dziady” Adam Mickiewicz również poruszył zagadnienie człowieczeństwa i także uczynił to przy pomocy dusz przychodzących z zaświatów i pokazujących żywym, jakie błędy popełniają. Autor ukazał Widmo Złego Pana, które za życia było okrutnym panem okolicznej wsi. Nie przejmował się on innymi ludźmi, zwłaszcza ubogimi – rozkazał pobić na śmierć chłopa, który z głodu ukradł z jego sadu kilka jabłek i wypędził na mróz matkę z dzieckiem – oboje zmarli.
Po śmierci Zły Pan pokutuje za swoje grzechy i nigdy nie dostąpi zbawienia. Na jego sumieniu ciążą bowiem zbyt ciężkie grzechy. Nie mogą mu także pomóc żywi w trakcie dawnego obrzędu Dziadów, którzy wspierają zbłąkane dusze w dostaniu się do nieba. Według słów samego Widma Złego Pana ludzie nie mogą pomóc bowiem komuś, kto za życia nie był człowiekiem. W tekście Mickiewicza człowieczeństwo jest więc współczuciem i miłosierdziem. Jeżeli ktoś ich nie okazuje, to żadne moce nie są w stanie pomóc mu czy zmienić jego losu. Musi zostać za to ukarany.
Człowieczeństwo ma więc różne oblicza w literaturze. Często objawia się ono w relacjach z innymi i w tym, jak podchodzimy do drugiego, słabszego i potrzebującego człowieka.