Jedną z najbardziej cenionych w społeczeństwie wartości jest prawda. Osoby, które jej unikają, są zazwyczaj potępiane za swoje zachowanie. Wiele jednak ludzi zamiast stawić czoła rzeczywistości i temu, jak ona naprawdę wygląda, woli pogrążać się w marzeniach i fantazjach, które nie mają nic wspólnego z prawdą. Często to właśnie takie przyjemne złudzenia i oszukiwanie się są czymś, co motywuje człowieka i pozwala mu dalej trwać i walczyć. Można jednak zastanawiać się, czy złudzenia są lepsze od nieprzyjemnej rzeczywistości i czy trwanie w nich na dłuższą metę opłaca się, czy doprowadzi raczej do bolesnego upadku i zderzenia z niekomfortową rzeczywistością. Wątek ten często podejmowany jest w literaturze. Można go więc znaleźć w takich dziełach jak „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego, „Lalka” Bolesława Prusa czy „Cierpienia młodego Wertera” Johanna Wolfganga Goethego.
Powieść „Przedwiośnie” znana jest przede wszystkim z motywu szklanych domów, o których Seweryn Baryka opowiadał swojemu synowi, Cezaremu. Miały być to budynki bardzo zaawansowane technologicznie, świadczące o tym, jak doskonale rozwijała się wówczas Polska, która dopiero co odzyskała niepodległość po ponad stu latach zaborów. Seweryn wierzył także, że materiały budowlane do szklanych domów tworzył ktoś, kto również nosił nazwisko Baryka. Wszystko to opowiadał Cezaremu, pragnąc zachęcić syna do powrotu do swojej ukochanej ojczyzny. Sam zaś Seweryn większość życia także spędził na emigracji, z tej perspektywy idealizując odległą, utraconą Polskę. Zamiast nieprzyjemnej rzeczywistości na temat swojego rodzinnego kraju, wybrał więc przyjemne złudzenia.
Faktem jest, że w tamtym czasie Polska dopiero podnosiła się po latach zaborów i po I wojnie światowej. Siłą rzeczy nie była krajem bardzo rozwiniętym, a raczej pełnym ruin, w którym ludzie od nowa próbowali ułożyć sobie życie. Seweryn chciał jednak wierzyć w inny obraz i taką perspektywę roztoczył przed synem. Szklane domy były miejscem tak idealnym, że aż trudno było uwierzyć, że coś takiego mogłoby kiedykolwiek powstać. Baryka jednak kurczowo trzymał się tej wizji aż do samej śmierci. Nie udało mu się powrócić do ojczyzny, zmarł przed przekroczeniem granicy. Do Polski trafił za to Cezary i był szczerze rozczarowany tym, co tam zastał. Nie było bowiem w Polsce szklanych domów, sławionych przez jego ojca. Cezary nieprzyjemnie zderzył się z rzeczywistością, co nie miałoby miejsca, gdyby jego ojciec powiedział mu, jak sytuacja naprawdę wygląda. Przyjemne złudzenia szybko zostały rozwiane, a bohater musiał skonfrontować się z tym, co rzeczywiście miało miejsce.
Z nieprzyjemną rzeczywistością konfrontuje się główny bohater powieści „Lalka”, czyli Stanisław Wokulski. Przez długi czas starał się o rękę Izabeli Łęckiej, arystokratki, która nie widziała w nim godnego kandydata na swojego męża. Mimo niesprzyjających okoliczności Wokulski cały czas wolał żyć nadzieją, że kiedyś jego zaloty osiągną skutek, a Łęcka zgodzi się wyjść za niego. Najbliższe otoczenie Wokulskiego widziało, że to uczucie mu nie służy i nie ma szans na powodzenie. Jednak on ignorował rady i wciąż walczył o Łęcką. Łudził się, że po ślubie kobieta okaże się być inna, niż była w czasie zalotów.
Ostatecznie po wielu staraniach Wokulski osiągnął swój cel. Zapewne wziąłby ślub z Izabelą i starał się dalej żyć przyjemnymi złudzeniami, ale nastąpiło zderzenie z okrutną rzeczywistością. Łęcka, nie wiedząc, że Wokulski zna angielski, prowadziła w tym języku rozmowę ze swoim kuzynem i adoratorem, Kazimierzem Starskim. Wyjawiła przez przypadek Wokulskiemu, że zdradza go z nim. Bohater został zmuszony do skonfrontowania się z nieprzyjemną rzeczywistością, co ostatecznie doprowadziło go do chęci targnięcia się na swoje życie. Gdyby nie ignorował ostrzeżeń i nie próbował żyć złudzeniami, to miałby szansę lepiej poradzić sobie z porzuceniem nadziei na szczęśliwe życie z Łęcką. Niestety nie chciał tego zrobić i ostatecznie odebranie mu wszelkich złudzeń zdruzgotało go i odebrało mu chęć o życia.
W trudnej sytuacji znajdował się także główny i tytułowy bohater powieści „Cierpienia młodego Wertera”. Zakochał się on w pięknej dziewczynie, Lotcie, która zdawała się odwzajemniać jego uczucia. Przyjemne nadziej Wertera szybko zostały jednak rozwiane – Lotta miała narzeczonego i nie pozostawiła nowemu adoratorowi złudzeń – zamierzała za niego wyjść i tak zrobiła. Brutalna rzeczywistość okazała się być czymś, co przerosło Wertera i ostatecznie postanowił popełnić samobójstwo. Nie był w stanie żyć w świecie, w którym musiał radzić sobie z bolesną rzeczywistością, w której Lotta nigdy nie zostałaby jego żoną.
Życie w przyjemnym złudzeniu zazwyczaj nie trwa wiecznie i bywa jedynie sposobem na odsunięcie w czasie poznania strasznej prawdy o rzeczywistości. Przytoczone w tekście przykłady pokazują, że konfrontacja z nią jest niestety konieczna, a życie złudzeniami i marzeniami – nawet pięknymi – zazwyczaj kończy się wręcz katastrofalnie dla bohaterów literackich i prawdziwych ludzi także.