Dziady cz. III – scena III – streszczenie i interpretacja

Autor: Marta Grandke

Dramat romantyczny „Dziady” autorstwa Adama Mickiewicza pełen jest znaczących scen, których sens nie zawsze należy rozumieć dosłownie i często konieczna jest ich interpretacja. Podobnie jest ze sceną III z trzeciej części utworu. Ukazano w niej egzorcyzmy księdza Piotra i opis jego walki z szatanem, który chciał zawładnąć duszą Konrada. 

Dziady cz. III – scena 3 – streszczenie

Scena III rozpoczyna się tuż po tym, jak Konrad niemal dopuszcza się bluźnierstwa wobec Boga. W jego celi pojawia się więc kapral, więzień i ksiądz Piotr. Pada przypuszczenie, że Konrad cierpi z powodu ataku epilepsji, kapral słyszał też jego pieśń. Bohater sądzi, że modlitwa mu nie pomoże, ale ksiądz Piotr ostatecznie zostaje z nim sam w celi. Konrad widzi Rollisona, który jest pobity i cały we krwi i doradza mu, by skoczył w przepaść, co ma być lepsze od życia na ziemi. Ksiądz Piotr dochodzi do wniosku, że więzień jest opętany i rozpoczyna nad nim egzorcyzmy. Konrad zaczyna przemawiać językami i mówi przez niego diabeł, który wyznaje, że został przysłany na ziemię, by opętać duszę Konrada. Duch wieszczy też, że następnego dnia ksiądz Piotr ma zostać pobity, mówi też, że więzień z wizji Konrada jest grzesznikiem, dlatego jego dusza zostanie zabrana do piekła. Ksiądz może mu pomóc tylko chlebem i winem.

Potem następuje przepędzenie złego ducha, a Konrad wreszcie odzyskuje przytomność. Wówczas ksiądz Piotr tłumaczy mu, co się stało, każe mu się też modlić, ponieważ niemal został opętany po tym, jak dopuścił się bluźnierstwa wobec Boga. Potem ksiądz kładzie się krzyżem na podłodze celi i chce na siebie przyjąć karę za grzechy, które popełnił Konrad. Z kościoła dochodzą do nich pieśni z okazji Bożego Narodzenia, a chór aniołów zaczyna wychwalać pokorę księdza Piotra. Pierwszy Archanioł śpiewa o czynach Konrada i jego winach, drugi zaś mówi, że anioły modlą się za niego i jego duszę. Wykonują także pieśń o narodzinach Chrystusa. Archanioły bronią jeszcze Konrada, ponieważ okazał on szacunek Maryi i proszą Boga, by ten przebaczył mu jego czyny.

Dziady cz. III – scena 3 – interpretacja

Scena ta ukazuje butnego Konrada, który występuje przeciwko Bogu oraz pokornego księdza Piotra. Mickiewicz stworzył w niej znaną od wieków walkę dobra ze złem o duszę ludzką, w tym przypadku tę, która należy do Konrada. Spotkała go kara za to, że bluźnił przeciwko Bogu i w ten sposób naraził się na działanie sił zła, które zapragnęły jego duszy. To pokazuje, jak bezbronny jest człowiek w obliczu zła i czym grozi odwrócenie się od Boga, co w swojej pysze uczynił Konrad. Ksiądz Piotr, który go ratuje, jest jego przeciwieństwem – to człowiek skromny, zawierzający swoje życie Stwórcy. Dzięki temu jest on w stanie walczyć ze złem.

Scena trzecia jest zatem metafizycznym obrazem walki dobra ze złem i pokazuje, że nawet wyjątkowe jednostki, takie jak Konrad, powinny okazać pokorę przed Bogiem. Ten fragment jest zatem pochwałą skromności, ufności i wiary, ponieważ tylko to może uratować człowieka w trudnych sytuacjach. Ukazuje to też ryzyko, jakiego podjął się Konrad, biorąc na siebie odpowiedzialność za duchowe przewodnictwo zniewolonego narodu i podejmując się walki o jego wolność. Mickiewicz pokazuje jednak czytelnikowi, że sama duma i pewność siebie nie wystarczą, że każdy człowiek musi odnaleźć w sobie pokorę, ponieważ w przeciwnym razie grozi mu upadek.

W tej scenie Mickiewicz pokazał także, że każdy człowiek, mimo popełnionych przez niego grzechów, zasługuje na pomoc i na wsparcie, by jego dusza mogła ostatecznie dostąpić zbawienia. Konrad bluźni, ale ksiądz Piotr i tak modli się za niego i chce mu pomóc. Anioły także wstawiają się za nim, ponieważ Konrad czcił imię Matki Boskiej. Jak widać, nie ma takiego grzechu i takiej winy, po których nie byłoby możliwe wybaczenie i odpuszczenie grzechów. Człowiek dzięki pokorze może pokonać zło i odpędzić od siebie szatana, by następnie odpokutować za swoje winy i zmienić swoje postępowanie. Każdemu należy się więc szansa na wybaczenie i kolejna możliwość poprawy, nawet jeśli praktycznie dopuścił się bluźnierstwa, tak jak Konrad.

Dodaj komentarz